poniedziałek, 22 czerwca 2009

W kwestii formalnej: koreańska transkrypcja, "metoda x"

Co to za potwór



Transkrypcja pisma koreańskiego na znaki łacińskie. Jest ich aktualnie udokumentowanych bodajże 6. No to ja wymyśliłem siódmą.

Nie wiem, czy to się komu na co przyda, ale zamieszczam tak jako ciekawostkę.

Skąd to przyszło?



Transliteracja ta powstała w związku z ułatwianiem sobie nauki języka koreańskiego.

Uważałem bowiem, że uczenie się całkiem nowego pisma, a następnie na podstawie pisma, które się słabo zna, uczenie się języka, to trochę utrudnianie sobie życia na siłę. Nie wyobrażam sobie nauki języka, w którym nie potrafię niczego zapisać, ani zrobić tego wystarczająco szybko. Zapis wymowy z kolei mnie nie satysfakcjonuje, bo wyraz identyfikowany jest pismem, a nie wymową. Zresztą tylko mając ścisłe odwzorowanie jednego pisma na drugi można jakoś sensownie zapamiętać pisownię danego wyrazu również po koreańsku.

Wprowadzenie



Język koreański, podobnie zresztą jak większość języków z tego obszaru, jest językiem o ścisłym podziale na sylaby. Dlatego też i pismo, które opracowano, jest zorientowane na sylaby. Pojedynczy znak w piśmie koreańskim jest jedną sylabą, wedle schematu cv/cvc/cvcc (podobno jest też cvccc, ale te znaki jakoś nie znalazły się w unikodzie). W tym schemacie C=spółgłoska, V=samogłoska, a pierwsza spółgłoska może być również niewymawiana (konkretnie głoska "ng" jest wymawiana tylko w pozycji pobocznej i oczywiście jest wtedy jedyną poboczną).

W tej transkrypcji podział na sylaby jest mniej więcej oddany za pomocą litery x (której się nie wymawia). Głównie jednak litera x odwzorowuje niemą spółgłoskę początkową. Poza tym jest jeszcze używana do rozdzielenia ostatniej litery poprzedniej sylaby od pierwszej litery następnej sylaby, jeśli te dwie litery mogą również oznaczać jedną spółgłoskę (po ostatnich zmianach jednak praktycznie takie zjawisko już nie występuje, poza "ss"). Jeśli ktoś śledził również poprzednio ten artykuł, to ostatnie (i chyba ostateczne) zmiany utwierdzają literę x w jednej pozycji: rozpoczyna ona sylabę, która zaczyna się w wymowie samogłoską, niezależnie od tego, czy jest to pierwsza sylaba wyrazu, czy nie.

Poza tym najważniejsze różnice w stosunku do istniejących transkrypcji to są:

  • spójne przypisanie litery koreańskiej do litery (lub zespołu liter) alfabetu łacińskiego (jedynym wyjątkiem jest spółgłoska wymawiana jak 'ng', która jest zapisywana literą q w pozycji pobocznej - czyli dla niej akurat w pozycji wymawianej - oraz, w praktyce, literą x na początku wyrazu, czyli gdy jest niema)
  • jedna z ważniejszych, mocne 'o' zapisywane jest literą 'w' (a nie 'o', jak we wszystkich innych transkrypcjach), natomiast literą 'o' jest zapisywane słabe 'o'
  • dyftongi zaczynające się na 'u' zapisywane są również dokładnie tymi literami, których odpowiednikami koreańskimi są one zapisywane w oryginale


W ramach przykładów: stolica Korei Południowej to Soxul (Seoul), a siedziba firmy Samsoq (Samsung) mieści się w mieście Suxuon (Suweon, czasem Suwon). Aha, a najnowsza wersja przywódcy Korei Północnej nazywa się Zoqxil Gim (w polskiej transkrypcji Dzong-il Kim; piszę to w kolejności normalnej: imię, nazwisko - przypominam, bo większość niedouczonych dziennikarzy nie wie, że Kim/Gim to nazwisko). No i, dla ciekawostki, Hiondae to "Hyundai"...

Istniejący bałagan transkrypcji



Teoretycznie najsensowniej by było korzystać z oficjalnych transkrypcji (na Wikipedii jest opis wszystkich istniejących transkrypcji) tzn. transkrypcji poprawionej, obowiązującej od 2000 roku, którą zaakceptował rząd Korei (Południowej, oczywiście, czyli Hangug). Nie mogłem niestety z nich skorzystać z kilku powodów:

  1. Nawet tej pisowni nie stosuje się spójnie. Tak naprawdę w "potocznej świadomości" istnieją różne, niezgodne ze sobą, metody transliteracji pisma koreańskiego na łacińskie. W przypadku nazwisk, na przykład, stosuje się często mniej-więcej angielsko-fonetyczną transkrypcję, czasem z elementami ofjcjalnej (np. słabe "o" jest zapisywane czasem "u" - z angielska, jak w "up" - czasem oficjalnym "eo", "u" jest zapisane czasem przez "oo", czasem przez "u" - dojść z tym do ładu to nie lada wyzwanie)
  2. Za bardzo skupia się na wymowie, a za mało na oddawaniu istoty pisma (np. ta sama litera koreańska może być odtwarzana jako k lub g; od tego wolna jest metoda stosowana przez Ministerstwo Edukacji; ta z kolei używa jednak "gg", które nigdy nie jest wymawiane dźwięcznie). To nie ma znaczenia, że czasem te same litery wymawia się inaczej ze względu na ich pozycję; nie usprawiedliwia to innego zapisu łacińskiego tej samej litery koreańskiej.
  3. Jest podyktowana zwyczajami wymowy w języku angielskim, a język angielski akurat nie jest - wbrew pozorom - najlepszym przedstawicielem języków używających pisma łacińskiego, zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę niejednoznaczność przekładania się w nim pisma na wymowę

I nie obchodzi mnie, co w tej sprawie mają do powiedzenia specjaliści od układania takiego pisma (np., że nie widać związku między b-p, d-t, g-k, który widać w piśmie koreańskim). Pismo łacińskie, które ma pomóc w nauce języka koreańskiego musi przede wszystkim odpowiadać w sposób spójny składni pisma koreańskiego. A to oznacza, że przypisanie litery koreańskiej do litery łacińskiej musi być spójne - np. 'b' zapisywane jest zawsze jak 'b', niezależnie od tego, czy ta spółgłoska jest pierwsza, czy ostatnia, podobnie 'l' jest zawsze 'l', nawet gdy wymawia się jak 'r'. W oficjalnych transkrypcjach możemy często spotkać zapis "셋" (x: "ses") jako "set", które jest, owszem, wymawiane "set", ale w tej sylabie jednak pierwszą i ostatnią literą jest "s".

Odtwarzanie podziału na sylaby



Przykładowe sylaby w języku koreańskim wyglądają mniej więcej tak:

  • ne (네)- jedna spółgłoska, jedna samogłoska, brak spółgłosek dodatkowych
  • bag (박)- spółgłoska, samogłoska, spółgłoska dodatkowa
  • xan (안)- spółgłoska niema, samogłoska, spółgłoska dodatkowa
  • dalg (닭) - spółgłoska, samogłoska, dwie spółgłoski (w takich wypadkach, gdy następna sylaba zaczyna się spółgłoską, wymawia się jedną z nich, ale nie ma reguły, którą)
  • xi (이) - spółgłoska niema, samogłoska


W powyższych sylabach nie użyłem głosek koreańskich zapisywanych dwiema literami łacińskimi (niestety muszą takie istnieć). Na szczęście są one łatwe do zapamiętania: są to pp, ph, tt, th, kk, kh, cc, ch, ss. Ponieważ p, t, k i c nigdy nie występują samodzielnie, a dodatkowo b, d, g i z nigdy nie występują w zespołach (np. w "haggiw" oba 'g' należą do różnych sylab), więc ewentualne wątpliwości mogą dotyczyć jedynie litery s; tutaj może wystąpić konieczność dla uniknięcia niejednoznaczności rozdzielenia liter, które należą do różnych sylab (konkretnie dotyczy to ss/sxs - np. issxsybnida).

W wielu wypadkach jawne rozdzielanie sylab nie jest potrzebne - wystarcza metoda znajdowania spółgłoski poprzedzającej samogłoskę. Np. w wyrazie "zamkkanman" podział na sylaby jest zam-kkan-man. Zawsze sylaba zaczyna się od dokładnie jednej spółgłoski, po której następuje samogłoska (jeśli spółgłoska jest niema, to w jej miejscu stoi x), więc jeśli mamy więcej spółgłosek przed samogłoską, to wszystkie wcześniejsze, niż ostatnia, należą do poprzedniej sylaby.

Jeśli mamy dwie samogłoski obok siebie, jest to zawsze dyftong lub pojedyncza samogłoska. Jeśli tak ma nie być, zawsze pomiędzy nimi jakoś stoi litera x. Przykładowo, w przypadku "ha-na-e" zapis będzie "hanaxe".

Tabela transkrypcji



No to może najpierw tabelka. Nie zapisuję tu samodzielnie samogłosek, żeby być w zgodzie z pismem koreańskim, lecz całe sylaby składające się tylko z samogłosek.
a ae e o i y w u
ia iae ie io iw iu
wa wae wi
ue uo ui yi


Teraz spółgłoski.

Jak już wspomniałem, mamy tutaj grupę: l, m/n/q, h oraz b/d/g.

Zacznijmy od pierwszych trzech:

l h m n q (tylko poboczna)


Serię b/d/g/z/s zapiszemy sobie tak:

b pp ph d tt th g kk kh z cc ch s ss


Wymowa



Przydałoby się też oczywiście jasno określić, w jaki sposób czytać tak zlatynizowane pismo koreańskie.

Najpierw mniej więcej do każdego, tak jak jest używane.

Samogłoski a, e, i, u, y czyta się tak samo jak po polsku, natomiast o i w to są odpowiednio słabe (lekko zbliżone do a) i mocne (wyraźne) o, a 'ae' to dźwięk - teoretycznie - podobny do angielskiego a (teoretycznie, bo wymowa w praktyce nie różni się specjalnie od 'e').

W spółgłoskach mamy m, n, h, s, które czyta się też normalnie jak po polsku, natomiast q to jest "n gardłowe", a 'l' wymawiamy l lub r (drgające) jeśli jest między samogłoskami. Z pozostałymi jest trochę bardziej skomplikowana sprawa.

Spółgłoski pojedyncze: b, d, g, z (z wymawia się jak c lub dz), wymawia się dźwięcznie jeśli są między samogłoskami; jeśli stykają się w jakikolwiek sposób ze spółgłoską, wymawiane są wtedy zawsze bezdźwięcznie (np. haggiw wymawia się "hak.io", a nie "hagio"). Wymawia się je również bezdźwięcznie w przypadku pierwszej litery wyrazu (np. "bioq" wymawiamy "piong"), oczywiście znów, jeśli poprzedni wyraz kończył się spółgłoską (lub poprzedniego nie było).

Spółgłoski podwójne: pp, tt, kk, cc, wymawia się zawsze bezdźwięcznie i z mocniejszym zaakcentowaniem. Właściwie do tego należy też zaliczyć ss.

Spółgłoski przydechowe: ph, th, kh, ch, wymawia się zawsze bezdźwięcznie, z lekkim przydechem. Przydech jest ledwie słyszalny; te głoski zresztą są najczęściej używane do zapisu obcych nazw, jeśli trafia nam się bezdźwięczna spółgłoska między samogłoskami.

(Tu uwaga: cc i ch wymawiamy mniej więcej jak c, w każdym razie nie mają nic wspólnego z 'k' i 'h').

Jedną dodatkową regułą jest to, że jeśli mamy samogłoskę 'i' po s, ss, z, cc, ch, to ta głoska jest zmiękczana (czyli np. 'si' czytamy tak, jak po polsku, "śi", podobnie "zi" wymawiamy "ći" lub "dźi"). Dotyczy to również "miękkich samogłosek", czyli ia, iae itd. (np. masioxiw wymawiamy jak po polsku, "masiojo:").

Oczywiście należy pamiętać o podziale na sylaby. Sylaba rozpoczyna się odpowiednim "wejściem" pojedynczej spółgłoski (albo i bez niej :), po czym następuje samogłoska. Spółgłoskę pierwszą czytamy normalnie (jak podano wyżej), natomiast spółgłoski po samogłosce (czyli poboczne) czytamy w odpowiednio zniekształcony sposób. Oczywiście jeśli pierwsza spółgłoska następnej sylaby jest niema, to wtedy ostatnia spółgłoska poprzedniej tak jakby wchodzi na jej miejsce. Jeśli jednak jest to normalnie wymawiana spółgłoska, to:


  • jeśli jest więcej, niż jedna, to czytamy tylko jedną z nich (ale nie ma reguły, czy pierwszą, czy drugą z nich)
  • poza q i l wszystkie dzielą się na trzy "grupy impulsowe": p (b, pp, ph), t (d, tt, th, s, ss, z, cc, ch, h) i k (g, kk, kh); w większości przypadków spółgłoski z tych grup, jeśli występują jako poboczne, są wymawiane tak jak przywódca grupy
  • jeśli poboczna spółgłoska poprzedniej sylaby i pierwsza spółgłoska następnej to jedno z s/ss/z/cc/ch, całość wymawia się jak ss (jeśli s/ss) lub cc (jeśli z/cc/ch) (górę bierze spółgłoska z następnej sylaby)
  • jeśli pierwsza spółgłoska następnej sylaby to m lub n, to grupy p i t upraszczają się do wymowy m i n
  • jeśli ostatnia spółgłoska sylaby to m lub n, wymowa może być zmieniona na m, n, lub q, jeśli pierwsza spółgłoska następnej sylaby to odpowiedino m/b, n/d lub g.
  • występują czasem i inne uproszczenia (np. "nalssi" wymawiamy 'najś.i")


Sposób wymowy pojedynczej sylaby również może się w wyrazach pochodnych w związku z tym zmieniać, np.: obsda [ot-ta], ale obsxoxiw [op-so-jo:], podobnie "zonthwqxwsxi" wymawiamy [tson-t'o:ng-o:-śi], ale "zonthwqxws" [tson-t'o:ng-o:t]

W tej pisowni dodatkowo - jeśli byłoby to jakiekolwiek ułatwienie - można stosować jeszcze następujące alternatywne zapisy głosek ae i e:


  • ae można też zapisywać jako ä, na wzór języka niemieckiego
  • w niektórych okolicznościach ae można zapisywać jako 'ai', a e jako 'oi'; jest to związane z transformacją głosek związaną ze sklejaniem i upraszczaniem wyrazów


Np. czas teraźniejszy od czasownika 'hada' - 'haexiw' można też zapisywać jako 'haixiw', co obrazuje pochodzenie tego wyrazu od pełnej (ale nieużywanej) formy 'haxioxiw' (oczywiście podobnie 'ixexiw' można by zapisywać jako 'ixoixiw', ale to akurat nie ułatwia :). Podobnie jak np. 'zoi' (ze), które pochodzi od 'zoxyi' (i podobnie 'nai' pochodzące od 'naxyi'). Można też na tej samej zasadzie odmieniać grzecznościową formę 'hasexiw' - 'hasoixiw'.

Motywacja



Spółgłoski w języku koreańskim można podzielić na następujące grupy (na razie będę pisał z wymową angielską, bo tak łatwiej zapisać):

  • nosowe: m, n, q (ng). Przy czym ostatnia jest wymawiana tylko jeśli jest poboczną; jeśli jest pierwsza to jest to spółgłoska niema
  • przydechowa (czasem niema, zwłaszcza w środku wyrazu): h
  • językowa: l (między samogłoskami wymawiana jak drgające r)
  • impulsowe: b, d, g, z, pp, tt, kk, cc, ph, th, kh, ch


Oczywiście użyłem tu zapisu, który stosuję, i zaraz objaśnię o o chodzi.

Spółgłoski impulsowe w języku koreańskim nie dzielą się tak, jak w większości języków europejskich, na dźwięczne (b, d, g) i bezdźwięczne (p, t, k). Właściwie to wszystkie one są wyłącznie bezdźwięczne, co najwyżej mogą być udźwięcznione (odwrotna tendencja, jak u nas). U nich podział jest na: pojedyncze, podwójne i przydechowe. Jeśli więc jakiekolwiek z nich wymawia się dźwięcznie, to tylko między samogłoskami i oczywiście dotyczy to tylko spółgłosek pojedynczych - podwójne i przydechowe są już zawsze wymawiane bezdźwięcznie. Dlatego właśnie, biorąc jako przykład pierwszą z nich, seria ta oznaczana jest odpowiednio jako b, pp, ph. Tu ciekawym przykładem może być "kkwchgage" (kwiaciarnia), które wymawia się, mniej więcej, "k.o:tkage".

No i na koniec, co do samogłosek. Występują normalnie samogłoski a, e, i, o, u, oraz y, które wymawiane jest raczej w zgodzie ze sposobem polskim lub starogreckim (stąd zresztą zapis, który w oficjalnym zapisie jest "ue"). Dodatkowo jest oczywiście "ae", które pewnie można by zapisywać takim ae na jednym znaku, oraz "w", które jest wymawiane jak mocne "o". Dyftongów istnieją dwie grupy: poprzedzone "i" oraz poprzedzone "u". Dla "i" są to więc ia, iae, ie, io, iw, iu, a dla tej drugiej (przy czym starałem się tu właśnie oddać największą zgodność z pismem koreańskim): wa, wae, wi, ue, uo, ui.

W zasadzie powinienem też zwrócić uwagę na elementy liter greckich, które częściowo posłużyły za inspirację - konkretnie wykorzystałem następujące:

  • y, czyli ypsilon - ale to można też uważać za inspirację polskim y
  • z, czyli zeta - w starogreckim wymawiało się jak "dz" (bezdźwięcznie wychodzi więc "c", zresztą taki zapis tego dźwięku występuje też w języku włoskim i niemieckim)
  • H, czyli eta. Mała wersja tej litery jest używana w IPA do zapisu dźwięku "ng". Niestety ponieważ w literach łacińskich nie ma jej sensownego odpowiednika, zastępczo używam tu litery "q". Jest ona w tym przypadku jakby miksem "litery IPA" oraz litery koreańskiej oznaczającej ten dźwięk.
  • w, czyli omega. Odmiennie, niż to wygląda na pierwszy rzut oka, jest to samogłoska i wymawia się ją jak mocne o.


Zanim zacznę teraz już pełny zestaw transliteracji, najpierw jeszcze dokończę wiadomości o samogłoskach i dyftongach. Samogłoski są zatem następujące:

a, ae, e, i, o, w, u, y

Przy czym, ae jest wymawiane bardzo podobnie jak "e" (niektóre źródła przeznaczone do czytania po angielsku przypisują "ae" do angielskiego krótkiego a), natomiast "o" jest "słabym o" (lekko zbliżone do a - po angielsku jest to krótkie "u", jak w "up"), a "w" jest "mocnym o" (jak w angielskim "all"). O "y" już pisałem, reszta jak normalnie.

W języku koreańskim, można powiedzieć, istnieją cztery grupy dyftongów, gdzie pierwszymi literami są kolejno: i, w, u, y.

Pierwsza, z i, to są ia, iae, ie, io, iw, iu

Druga, z w, to są wa, wae, wi (ostatnie wymawia się jak "łe")

Trzecia, z u: ue, uo, ui

No i ostatnia to jest dokładnie jeden dyftong, yi. Właściwie w wymowie jest zarówno bardzo podobny do zlepionych dźwięków "yi", jak i do australijskiego "ee".

Ok, teraz trzeba jeszcze zwrócić uwagę na składanie.

Nazwa państwa koreańskiego to 한국 (Hangug). Zwracam tu uwagę na "ng", które jest wymawiane oddzielnie jako n i g. W wyrazie 따뜻하다 (ttattyshada [t.at.yt-hada]) proszę zwrócić uwagę na podwójne t oraz "sh", w którym każda z liter należy do innej sylaby. Jawne rozdzielanie sylab jest konieczne z kolei w wyrazie 회사원 (hwisaxuon [wym. hłe-sa-łon]).

Parę słów jeszcze o tym, jak to się ma do oficjalnej transkrypcji.

Najbardziej istotna różnica jest w zapisie mocnego i słabego o. Wszystkie transkrypcje jak jeden mąż literą "o" zapisują mocne o, podczas gdy odpowiednio kombinują z zapisem słabego o - albo znaczkiem, "ŏ", albo za pomocą "eo". Nawiasem mówiąc, tak naprawdę tego "eo", mimo że wygląda na sensownie dobranego "pośrednika w wymowie" (choć nie wiem, czy "ao" nie byłoby lepszym), jest nie do "złapania" przez tych, którzy próbują to odczytać. Podobno zresztą jedną z inspiracji była francuska nazwa stolicy Korei, Séoul, którą według oficjalnej transkrypcji zapisuje się właśnie "Seoul". Oczywiście każdy odruchowo w tym wyrazie łączy ze sobą nie "eo", lecz "ou", dlatego wychodzi S-e-ou-l (zamiast zamierzonego S-eo-u-l) i stąd błędna powszechna wymowa [Seul], podczas gdy nazwa ta brzmi raczej jak "so-ul" (서울), no i w tej mojej transkrypcji, jak się można domyślić, zapisuje się "Soxul".

Najwięcej różnic istnieje w zapisie dyftongów zaczynających się na "u". Zresztą, tu kolejna ciekawostka: jest takie dość znane w Ameryce koreańskie nazwisko "Choi". Tzn. tak się to pisze. No i oczywiście wymawiają to "czoj". A tu zmyła - to się po koreańsku pisze 최 i wymawia się "cłe" (coś pomiędzy "cłe" i "człe"). W mojej transkrypcji jest to "Chwi". Ciekawostka ta jest właśnie przykładem stosowania dość popularnej, choć nieoficjalnej transkrypcji amerykańskiej (stąd dość powszechnie używana np. nazwa miasta "Suwon", które wedle oficjalnej transkrypcji powinno się pisać "Suweon", a w mojej transkrypcji jest to "Suxuon").

W mojej traskrypcji staram się spójnie stosować się do zapisu koreańskiego, a tu o tyle jest to ciekawe, że dyftongi zaczynające się na "u" istnieją nie wszystkie i nie we wszystkich kombinacjach (nie ma np. połączenia liter ㅜ oraz ㅏ; jest za to połączenie ㅗ i ㅏ, czyli 와). Tu nawet okazało się, że wybór "w" jako mocnego o było strzałem w dziesiątkę: dzięki temu można zapisać wa, wae i wi (와, 왜, 외) i w tym przypadku traktować "w" w sposób "angielski". W oficjalnej transkrypcji te litery zapisuje się jako wa, wae i oe (?). Tak samo, konsekwentnie stosuję "u" w tych dyftongach, gdzie występuje ono w zapisie: 워, 웨i 위 zapisywane są uo, ue i ui, podczas gdy w oficjalnej jest to weo, we i wi.

Konsekwencja w stosowaniu odpowiednich liter zgodnie z koreańskim pismem jest o tyle istotna, że bardzo łatwe jest przekładanie tego zapisu również w drugą stronę - na koreański (o tym zresztą twórcy różnych transkrypcji chyba zapomnieli).

Jak napisałem - zamieściłem to jedynie jako ciekawostkę. W nauce języka koreańskiego bardzo pomaga.

Brak komentarzy: